Sterowce - latajace dinozaury

Sterowce - latajace dinozaury
autorem artykułu jest Aleksander Sowa

Balon i sterowiec to aerostaty, które rożni z zasadzie kwestia napędu. Sterowiec jest napędzany silnikiem a balon nie. Oba starki powietrzne unoszą się natomiast dzięki opisanej już przez Archimedesa sile wyporu gazu.

Jak łatwo na to wpaść, pierwszy sterowiec był zwykłym balonem zaopatrzonym w śmigło napędowe. Taki motobalon. Był to rok 1852, silnik był parowy o mocy całych 3 KM i w Paryżu udało się wznieść na 1800 m a potem przelecieć 27 km z prędkością 8 km/h. Kolejne próby wyposażania balonu w silnik spowodowały wydłużenie kształtu komory gazowej i zwiększanie mocy silnika. Zastosowano także silnik elektryczny i spalinowy.

Prawdziwa historia sterowców rozpoczyna się jednak dopiero od konstrukcji Ferdynanda von Zeppelin’a.

Okres największego rozwoju sterowców przypadł na czas I wojny światowej a nazwisko Zeppelin stało się synonimem słowa sterowiec. Zeppelin w swoich nowatorskich sterowcach zastosował bowiem komorę gazową obudowaną na metalowej konstrukcji co pozwoliło nabudowę maszyn o ogromnych rozmiarach. Okazało się, że takim sterowcem można po prostu normalnie latać. Wykonano zatem lot z Anglii do USA (108 h), nad biegunem północnym i południowym. Wkrótce w USA i Niemczech rozpoczęła się pierwsza w świecie regularna komunikacja lotnicza... sterowcowa. Sterowce stawały się coraz większe, dzięki czemu zwiększył się udźwig, prędkość, zasięg i możliwości. Największe sterowce świata, bliźniacze Hindenburg i Graf Zeppelin II miały długość ok. 240 m, zabierały na pokład ponad 70 pasażerów i 60 osób załogi. Pozwalała na bardzo wygodną podróż.

Podczas I wojny światowej sterowce niosły głównie grozę bezszelestnie i wolno płynąc w powietrzu jako maszyny obserwacyjne, zaporowe lub rzadziej zrzucając bomby. Wraz z pojawieniem się samolotu myśliwskiego, dla którego sterowiec i był bardzo łatwym celem zakończyła się era ich sensownego bojowego użycia. Wprawdzie wyposażono je na powierzchni w aluminiową platformę z karabinami maszynowymi ale zastosowanie sterowca jako środka bojowego było nierealne...

Pierwszy sterowiec zestrzelono przez trafienie z lecącego nad nim samolotu bombą. Wobec niskiej przydatności bojowej używano skutecznie do celów obserwacyjnych czy utrzymywaniu zapór przeciwlotniczych. W 1924 roku zbudowano polski sterowiec Lech, którego używano tylko 2 lata. Sterowce choć nie pozbawione osobliwego piękna były jednak bardzo niedoskonałe. Dla przykładu sterowiec Los Angelespodczas cumowania po zmianie kierunku wiatru nagle stanął na nosie, po zerwaniu się lin cumowniczych, a jedyne, co trzymało przy ziemi, to cuma na dziobie. Wtedy nic się nie stało nikomu i nawet sama maszyna nie została poważnie uszkodzona jednak kilka następnych wypadków uzmysłowiło, że sterowce napełnione palnym gazem (wodór) jednak nie należą do najbezpieczniejszego środka transportu.

W 1933 roku potężny sterowiec Akron, wyposażony nawet w hangar dla 5 myśliwców, rozbił się podczas burzy na środku oceanu zabijając 73 osób. Z katastrofy uratowało się zaledwie 3. Dwa lata później inny amerykański sterowiec Macon także się rozbija. W 1937 podczas cumowania na spalił się niemiecki Hindenburg zabijając 13 pasażerów i 22 członków załogi i jego katastrofa wobec bezpieczniejszych samolotów kończy erę sterowców kiedy na rozkaz Goringa zostaje zniszczony ostatni sterowiec. Sterowce znikają niczym dinozaury.

Obecnie na świecie lata kilkanaście nowoczesnych sterowców, używanych głównie do wożenia turystów lub do obsługi telewizyjnej imprez sportowych. Wypełnione są już w o wiele mniej wybuchowym, choć droższym helem a takie zalety sterowca, że może dowolnie długo przebywać w powietrzu zużywając niewielkie ilości paliwa, może wisieć nad zadanym punktem, w porównaniu ze śmigłowcami praktycznie za darmo, jest wielki i robi wrażnienie zdecydowało, że najczęściej jest używany jest jako... reklama.

Są jednak plany aby bezszelestnie sunące po niebie olbrzymie maszyny, sterowce nowej generacji budować jako tzw. latające hotele (Manned Cloud) z fitnes, restauracją, biblioteką i oczywiście barem. Taki sterowiec miałby zasięg 5000 km i mógłby zabrać 40 pasażerów i 15 członków załogi w tygodniową podroż dookoła świata. Wymarzony pomysł na urlop, wesele czy podróż poślubną. W planach jest zbudowanie także olbrzyma o udźwigu ponad 1000 ton czy sterowca pasażerskiego z hotelem (Strato Cruiser), kilkoma pokładami, basenem, spa, biblioteką, barem, dyskoteką i salę gimnastyczną.

Bo przecież nie każdy aby latać musi siedzieć w ciasnej kabinie klasy turystycznej w samolocie który choć o wiele szybszy to mniej wygodny i na pewno mniej romantyczny...

Zapraszam na stronę mojego aeroklubu

--
Aleksander Sowa
----------------------
www.wydawca.net

Artykuł pochodzi z serwisu www.Artelis.pl