Światło – wywoławczy czynnik życia

Pola elektromagnetyczne – twórcze spoiwo i wywoławczy czynnik życia
autorem artykułu jest Mirosław Mazur

Przedstawmy najpierw to, co ma do powiedzenia twórca nowego modelu budowy i funkcjonowania obecnego ciągle homo sapiens w postaci homo electronicus – profesor Włodzimierz Sedlak:

ORGANIZM JEST WIĄZANY W FUNKCJONALNĄ CAŁOŚĆ POLAMI ELEKTROMAGNETYCZNYMI, CZYLI MAGNETYZM JEST SIŁĄ, KTÓRA UTRZYMUJE WSZYSTKO W CAŁOŚCI. W. Sedlak

Bardzo ciekawe sformułowanie: „Organizm jest wiązany w funkcjonalną całość…” Wiązanie powoduje powstanie stanu uporządkowania. Zwróć uwagę na bardzo charakterystyczną sprawę. Sięgnijmy do Biblii – niezależnie od tego, czy jesteś wierzący, czy nie. Otóż Biblia mówi, że Bóg stworzył najpierw niebo i ziemię, która była pustkowiem i chaosem. Słowem – stanem twórczej aktywności, świadomego zamysłu, doskonale przemyślanego projektu oczekującego na słowa „Niech się stanie!”. Następnym aktem było stworzenie światła („Niech stanie się światłość”), czyli fali elektromagnetycznej. Dopiero później doszło do uporządkowania (rozdzielenia wszelkich wód) i dalszego tworzenia (roślin, zwierząt, człowieka). Dlaczego taka kolejność? Jaką rolę odegrało (i odgrywa nadal) światło (fala elektromagnetyczna)?

Światło – wywoławczy czynnik życia

Dzisiaj można już wyraźnie powiedzieć:
ŚWIATŁO JEST CZYNNIKIEM WYWOŁAWCZYM ŻYCIA, JEGO STYMULATOREM, KOORDYNATOREM I KONTYNUATOREM. W.Sedlak

Nie mogło ono powstać dla jakiegokolwiek widzimisię. W naturze nie ma przypadków. Wszelkie działania są ściśle zaprogramowane. Światło powstało, by wystąpić na scenie życia, by je powoływać i sterować nim, aby stać się narzędziem innych działań nad nieforemną jeszcze masą, pierwotnym tworzywem. Najpierw musi pojawić się tworzywo i powstać narzędzie, a dopiero później wyrób. Taka scena, taki ośrodek, takie pierwotne tworzywo musiało więc powstać, aby coś z niego stworzyć, ukształtować. Jak powiada prof. Sedlak - pojawiła się więc materia organicznych półprzewodników (białka, porfiryny, kwasy nukleinowe itp.) z poruszającymi się elektronami, które można wzbudzać kwantami światła i które mogą emitować kwanty światła. Można zadać sobie filozoficzne pytanie: „Ale dlaczego powstało życie, powstał człowiek, powstała cała przyroda?” Odpowiedź jawi się wyjątkowo prosto – z Miłości, Miłości Najwyższego Stwórcy. A z jakich powodów pojawiają się w naszych rodzinach dzieci (pomijając, oczywiście, patologiczne przypadki przyczyn narodzin)? Jak więc sam widzisz – miłość daje energię tworzenia. Oszałamiająco wiele jest rodzajów oddziaływania fali elektromagnetycznej z materią. Natura wykorzystuje tu wszelkie możliwe cechy i zjawiska falowe - różne długości fal, różne amplitudy, przesunięcia fazowe, polaryzację, wymuszoną emisję, wygaszanie fal, natężenie, różne rodzaje drgań fali, działania impulsowe, działania mechaniczne (wibracje, rotacje), optyczne czynności związków organicznych itp.

Po co takie bogactwo form i środków? Czy to przypadek ewolucyjny? Mówiliśmy już, że w przyrodzie nie ma przypadków, więc widocznie jest to wszystko niezbędne. Jedynie my dzisiaj nie możemy tego jeszcze pojąć. Weźmy np. pod uwagę ptaki. Są one wybitnie uwrażliwione na oddziaływania pól magnetycznych. Wyczuwają naturalne promieniowanie emitowane z różnych miejsc odległych nieraz o tysiące kilometrów. W tym m.in. upatruje się przyczyny ich niesamowitych wręcz zdolności odnajdowania właściwej drogi do gniazd po przebyciu bezbłędnie olbrzymich odległości. Równie bezbłędnie zachowują się mięczaki i krewetki, które określają początek przypływu oceanów. Reagują po prostu na pozycję Księżyca, jego pole magnetyczne, a dzięki światłoczułym narządom na powierzchni ciała odczuwają bodźce optyczne tak, jak my reagujemy na dotyk ręki. Podobnie pora rozpoczęcia wędrówki przez łososie i pstrągi zależy od faz Księżyca i pola magnetycznego naszego satelity. Takie przykłady można byłoby mnożyć.

Zwróćmy jeszcze na charakterystyczną część całego pasma elektromagnetycznego – światło. Okazuje się, że rośliny dysponują swoistymi światłowodami wiodącymi w głąb ożywionej materii. Wykazano już, że przestrzenna budowa tych światłowodów jest ściśle dopasowana do parametrów fali świetlnej, która ma dotrzeć z odpowiednią informacją do najbardziej odległych zakamarków rośliny. Można teraz zastanawiać się nad oddziaływaniem światła na organizm ludzki. Okazuje się, że pole magnetyczne jest rozpoznawalne przez wszystkie ssaki – w tym ludzi – dzięki komórkom nerwowym we wzgórkach górnych śródmózgowia (które do tej pory uważane były jedynie za struktury przenoszące i analizujące bodźce wzrokowe). Ustaliły to zespoły badawcze z Niemiec i Czech pod koniec 2001 r. W takim razie czy chociażby zakończenia nerwowe nie pełnią roli światłowodów doprowadzających elektromagnetyczny impuls życia do najbardziej odległych, peryferyjnych obszarów naszego organizmu? Jeżeli w świecie roślin obserwuje się kształtotwórczy wpływ światła niezależny od fotosyntezy, to czy podobny efekt nie występuje u zwierząt i ludzi? Okazuje się, że podobnie jest i z organizmami wyższymi. Wewnątrz naszych ciał również istnieją świetlne włókna – szalenie delikatne i podobne do pajęczej sieci. Są one subtelnymi formami energii, która łączy najdrobniejsze molekuły organizmu. Są jednocześnie rodzajem drogi, szlaku wzdłuż układu nerwowego, szlaku, którym impulsy energii zmierzają do naszego mózgu. Cały układ nerwowy jest więc nasycany i odmieniany przez kosmiczną energię światła. Te delikatne światłowody mogą ulegać degeneracji. Mogą również doskonale regenerować się wskutek pobudzania ich fotonami.

Szczególnie pobudza je proces dotleniania, zwłaszcza poprzez głębokie oddychanie, picie czystej, naergetyzowanej wody oraz spożywanie ziół znanych jako substancje oczyszczające krew. Oczyszczona i natleniona krew ma przede wszystkim pobudzić mózg, do którego powinna docierać większa ilość energii i zakodowanych informacji poprzez wzrost natężenia światła. Celem jest rozwinięcie się istot o licznych zdolnościach. A więc:

WIĘCEJ ŚWIATŁA!

Kim bylibyśmy bez światła? Jaki byłby świat bez całego zbiorowiska fal elektromagnetycznych? Prześledźmy w końcu logiczny łańcuch. Światło ma naturę elektromagnetyczną. Jednocześnie światło charakteryzuje się tzw. dualizmem korpuskularno-falowym, tzn. z jednej strony ma cechy falowe ze wszystkimi cechami fal, a z drugiej – ma cechy materii, a więc i własności mechaniczne (np. gęstość, masa itd.). Na masę w polu grawitacyjnym Ziemi działa siła jej przyciągania. Z tego wypływa już prosty wniosek – strumień padającego światła (a w zasadzie fala elektromagnetyczna pasma widzialnego i niewidzialnego) wywiera nacisk na przedmioty, na które pada. Wywołuje to powstanie zjawiska piezoelektrycznego, tj. pojawienie się ładunków elektrycznych (elektronów) na powierzchni przedmiotu, na który pada światło.
Ładunki nie mogły pojawić się tam ot, tak sobie – nie wiadomo skąd. Ich źródłem są atomy substancji, z której zbudowany jest przedmiot. Jeśli jednak ładunki pojawiły się na powierzchni przedmiotu, to oznacza po prostu, że zmieniły swoje usytuowanie. Doszło więc do istotnych zmian w budowie substancji – powstania jonów, tj. atomów, które utraciły część elektronów (lub przyłączyły dodatkowe), a w rezultacie do zmian własności substancji i powstawania dalszych zjawisk. Światło działa więc na nasze organizmy, które są zespołami związków organicznych (białka, porfiryny, kwasy nukleinowe, cukrowce, tłuszcze, enzymy, hormony itd.) i w których zachodzi proces chemiczny - metabolizm (przemiana materii). Z drugiej jednak strony w tych samych związkach występują fizyczne procesy półprzewodnikowe. W ich wyniku dochodzi do uruchomienia stanów wzbudzenia elektronowego, powstawania fotonów i fononów, polaryzacji, fluorescencji, uruchomienia tzw. przejść tunelowych itp. Energia uzyskiwana w procesie metabolizmu stymuluje nasilanie procesów fizycznych. Te z kolei potęgują rozwój procesów metabolicznych. Jak więc sam widzisz, następuje tu kwantowomechaniczne sprzężenie (W. Sedlak) reakcji chemicznych z procesami elektronicznymi. Elektrony uwalniane w procesie chemicznym zasilają układ elektroniczny organizmu. Ten zaś stymuluje kwantami światła układ chemiczny. W dodatku układ chemiczny produkuje dla elektronicznego organiczne półprzewodniki, dzięki czemu ten pracuje na ciągle odnawianych elementach. Chodzi więc o elektroniczne wzbudzenie i chemiczne reakcje. Autogenne (powstające wewnątrz organizmu) światło odgrywa więc decydującą rolę w obiegu materii i utrzymaniu akcji życia. Kwanty światła (fali elektromagnetycznej) wchodzą w bilans energetyczny żywej materii z energią chemicznie wiązaną. Można więc przyjąć, że działanie falą elektromagnetyczną, falą świetlną jest próbą elektronicznego, kwantowego „dokarmiania”, energetyzowania organizmu.

Może warto się zastanowić...

Dlaczego świat jest tak kolorowy?
Dlaczego zachwyca nas świeża wiosenna zieleń, rumiane jabłko w dłoni, feeria barw jesiennego lasu, iskrząca biel śniegu?
Dlaczego zachodzą pory roku?
Dlaczego czerpiemy radość zarówno z wiosny, jak i lata, jesieni i zimy?
Dlaczego świat jest pełen dźwięków?
Dlaczego nasze otoczenie jest pełne barw, smaków i woni?
Dlaczego pieszczą mile nasze uszy szmer wody w potoku, szum morskich fal, świergot ptaków?
Dlaczego lubimy się kąpać, pluskać w wodzie?
Dlaczego lubimy być głaskani i przytulani?
Dlaczego lubimy skierowane do nas miłe słowa i czułe gesty?
Dlaczego właśnie wówczas jest nam dobrze i czujemy się szczęśliwi?
Dlaczego otrzymaliśmy wszystkie te cudowne dary?
Czy stało się to przypadkiem?
Czy ma to jakiekolwiek znaczenie w naszym życiu?
Czy do zachowania jakości naszego życia wystarczy tylko dobre pożywienie i doskonałe warunki mieszkaniowe?
Czy człowiek to tylko ciało?
Czy jesteśmy – wybacz – wyłącznie „układem pokarmowym” wyposażonym w zdolność myślenia i możliwość poruszania się ?
A co z psychiką, duchem?
Dlaczego istniejemy?
Czy nasze życie – to anonimowy, kosmiczny przypadek?
Jaki jest cel naszego życia?

Pole elektromagnetyczne jawi się jako życiowy fluid nasycający organizm i podtrzymujący czynności wszystkich jego części. Ono też naprawia uszkodzenia i przywraca funkcje chwilowo unieczynnione. Oczywiście, nie dotyczy to przypadku znacznego uszkodzenia poszczególnych organów lub ich fragmentów. Nasz organizm przypomina więc naładowaną baterię elektryczną, w której działanie owego fluidu wywołuje zjawisko życia, zaś ustanie działania tej baterii oznacza po prostu śmierć. Różne organizmy (nawet tego samego gatunku) odznaczają się różnymi poziomami natężeń pola magnetycznego warunkującego powstanie życia i przeżycie. Zapasy energii muszą być ciągle uzupełniane poprzez przyjmowanie nowej energii. Utrzymanie zaś wysokiego poziomu energii i swobodny jej przepływ w kanałach energetycznych (meridianach) jest podstawą utrzymania zdrowia. To zawsze twierdziła medycyna Wschodu, do czego również zaczyna się stopniowo skłaniać współczesna medycyna cywilizacji zachodniej.
Energię życiową, ten cudowny życiowy fluid, można przenieść z jednego osobnika na drugiego – dokonać swoistej transfuzji (wspomniane wcześniej „przeszczepy i transfuzje informacyjne”). Dzięki temu można wesprzeć procesy życiowe osobnika słabszego, o mniejszych zasobach energetycznych.


ŻYWA MATERIA STANOWI KWANTOWANE SPRZĘŻENIE ZJAWISK CHEMICZNYCH I ELEKTRONICZNYCH, PRZY TYM SPRZĘŻENIE NIEROZDZIELNE. W. Sedlak

Taka jest zresztą zasada działania fototerapii (istnieją już odpowiednie urządzenia terapeutyczne). Poddanie organizmu działaniom niektórych pasm światła jest sytuacją, kiedy z zewnątrz dostarczana jest energia fotonów. Ta wpływa na pobudzenie zjawisk fizycznych, które z kolei wpływają na procesy przemiany materii, a w rezultacie na procesy naprawcze, regeneracyjne. Jak widzisz, ponownie mamy do czynienia ze sprzężeniem zwrotnym, tylko w innym kierunku. Organizm jest więc z jednej strony układem biochemicznym, z drugiej - układem elektronicznym. Obie części są ze sobą ściśle powiązane i zależne od siebie. Przyrównać to można do zamka błyskawicznego.

Bieg życia jako wypadkowa zależności kwantowomechanicznych między frakcją chemiczną i elektroniczną (na podstawie W. Sedlaka - „Wprowadzenie w bioelektronikę”). Dopiero połączenie suwakiem obu połówek „zamka błyskawicznego” pozwala na zaistnienie, rozwój i podtrzymywanie procesów życiowych. Jedną jego część stanowią procesy chemiczne, drugą – zjawiska fizyczne w organicznych półprzewodnikach. Suwakiem, który łączy (spina) ze sobą obie części są kwanty światła, czyli kwanty elektromagnetyczne. Można więc powiedzieć, że to kwanty elektromagnetyczne o energii E = hν (ν – częstotliwość promieniowania elektromagnetycznego, h – stała Plancka) łączą ducha i materię.
Zrozumiałe, że nie mamy – jako ludzie – poczucia świadomości odbioru stanów kwantowych swego organizmu. Zwykle nie mamy nawet pojęcia, że coś takiego funkcjonuje. Podobnie jednak nie zastanawiamy się nad tym, że bez udziału naszej świadomości działa układ krążenia, oddychania, odpornościowy itd. Po prostu odbieramy życie, czujemy je nie bardzo zastanawiając się nad tym faktem. Zaczynamy o nim myśleć zwykle dopiero wówczas, kiedy podstawowy aspekt życia – zdrowie – zaczyna nam szwankować. Dobre zdrowie - to norma, złe samopoczucie – to odchylenie od normy, choroba zaś – to patologia. Traktując życie bioelektronicznie należy powiedzieć wyraźnie: zdrowie - to norma kwantowa, choroba - to patologia kwantowa, choć - rzecz jasna - „kwantowe łącze życia” (W. Sedlak) musi odznaczać się pewną granicą tolerancji zaburzeń. Dopiero po przekroczeniu tej granicy zaczynają się problemy spowodowane kwantowymi niedoborami i desynchronizacją frakcji chemicznej i elektronicznej organizmu. Właśnie dlatego każdy żywy organizm jest uzależniony energetycznie od zmiennych sytuacji otoczenia, w którym żyje. Każde otoczenie życia nazywamy ekosystemem. W tym przypadku mamy do czynienia ze specyficznym ekosystemem - ekosystemem elektromagnetycznym (W.Sedlak).

Może pora więc już zadbać o nasz elektromagnetyczny system? Może zacząć od rzeczy najprostszych – mniej telewizji, mniej rozmów przez „komórkę”, mniej siedzenia przy komputerach? Może pora już nauczyć się odłączać choćby tylko na noc od sieci elektrycznej te urządzenia elektryczne, które nie muszą być podłączone? Jeśli wielu z nas to zrobi, to powstanie efekt motyla i świat stanie się elektromagnetycznie czystszy. Oznacza to jednocześnie polepszenie warunków naszego życia – już na poziomie komórkowym. Zróbmy to wspólnie…

Janusz Dabrowski


--
Artykuł opracował Janusz Dąbrowski i pochodzi z zasobów serwisu ezoterycznego Antylicho.

Artykuł pochodzi z serwisu www.Artelis.pl